PORADY DLA POCZĄTKUJĄCYCH ZDROWO ZAKRĘCONYCH

I. Jak ugotować kaszę jaglaną/gryczaną/quinoa
Sposobów na gotowanie kaszy jest kilka. Ja preferuję taką:

1. Odmierzam kubek suchej kaszy, dokładnie płuczę ją na sitku pod zimną wodą
2. Wrzucam do garnka i zalewam dwiema szklankami wrzątku
3. Dodaję łyżeczkę klarowanego masła (dzięki temu cudowne składniki kaszy są lepiej przyswajalne)
4. Zmniejszam ogień na jedynkę, przykrywam garnek
5. Zostawiam tak gotująca się kasze na 10 minut, nie zaglądając do niej, nie mieszając, nic
6. Jeśli po 10 minutach w garnku wciąż widzimy wodę, należy go odstawić z ognia i chwilę jeszcze potrzymać pod przykryciem (można zawinąć w ręcznik), a na pewno wchłonie resztę wody.

Nie polecam gotowania kaszy w 3 szklankach przez 20 minut - rozgotowana traci część swoich właściwości i ma wyższy indeks glikemiczny.
Polecam kupować kaszę bio - jest nieporównywalnie lepsza i nie ma takich widocznych czarnych kropek, które często odstraszają dzieci. Tanią ekologiczną kaszę można kupić w sieci Rossmann.

II. Jak przygotować pomidory w zalewie olejowo-czosnkowej
Ja kupuję zwykle duże ilości suszonych na słońcu pomidorów, np. w internetowych badapak.pl albo w sieciówce Kuchnie świata. Trzymam takie pomidory w szklanym słoju. Zawsze jednak w lodówce mam mały słoiczek pomidorów w oleju.

Robię je następująco:
1. Garść pomidorowych połówek umieszczam w małej miseczce i zalewam wrzątkiem tak, by woda przykryła pomidory
2. Trzymam je tam przynajmniej kilkanaście minut aż zmiękną
3. Po tym czasie wodę zlewam a pomidory kroję na małe kawałki
4. Wkładam pomidory do małego słoika, takiego po koncentracie np.
5. Sypię ok. pół łyżeczki czosnku w proszku lub łyżeczkę płatków czosnkowych i trochę soli
6. Zalewam zdrowym olejem w takiej ilości, by całkowicie zakrył pomidory. Najbardziej lubię olej z pestek dyni, zwłaszcza taki austriacki, który jest nieporównywalnie lepszy od tego produkowanego w Polsce. Ale może być też dowolny ulubiony olej, byle był nierafinowany i tłoczony na zimno.
7. Zamykam słoik i trzymam w lodówce (uwaga! jeśli dajecie oliwę z oliwek, nie trzymajcie słoika w lodówce!

III. Jak zrobić domowe masło orzechowe/pestkowe
To bardzo prosty przepis, choć wymaga w miarę dobrego blendera i odrobinę cierpliwości. Ja robię zwykle masło ze szklanki bakalii.

1. Prażymy (na patelni bez tłuszczu lub w piekarniku) pestki i/lub orzechy (dowolne) lub ich miks.
2. Wrzucamy bakalie do blendera (malaksera) i miksujemy tak długo, aż wytworzy się warstwa tłuszczu a suche pestki/orzechy zamienią się  w jednolitą masę.
Można robić przerwy, żeby nie spalić sprzętu.
Jeśli nie mamy dość cierpliwości, możemy dodać odrobinę zdrowego oleju, np. orzechowego, a proces przebiegnie zdecydowanie szybciej.
Trzymamy masło w szklanym słoiczku w temperaturze pokojowej.

IV Jak sklarować masło
Preferuję metodę najprostszą. Kupuję zwykle 2-3 kostki ekologicznego surowego (niepasteryzowanego) masła i zaprzyjaźnionych rolnikók na rynku Łazarskim w Poznaniu.
1. Wrzucam masło do garnka o głębokim dnie i rozpuszczam na bardzo małym ogniu.
2. Trzymam je tam ok. pół godziny.
3. Po tym czasie zbieram nagromadzony szumek.
4. Resztę delikatnie przelewam do słoika pokrytego gazą.
Trzymam w lodówce. Takie masło nie psuje się i może leżeć miesiącami. Potrawy z jego dodatkiem cudownie machną!

V. Jak zrobić domowy jogurt
 Potrzebujemy 1 litr pełnotłustego mleka
1 mały jogurt lub bakterie jogurtowe
Ja zwykle kupuję kozie niepasteryzowane mleko i kozi jogurt bez żelatyny.
Mając bakterie jogurtowe można użyć też mleka roślinnego, np. kokosowego, choć jeszcze tego nie próbowałam.

Jeśli mamy jogurtownicę, rzecz jest banalna: mieszamy mleko z jogurtem lub saszetką bakterii, przelewamy do słoiczków jogurtownicy, umieszczamy je w maszynie, włączamy i zostawiamy na noc, na 11-12 h. Po tym czasie studzimy i wkładamy do lodówki. Można je tam trzymać około tygodnia. Potem jeden słoiczek możemy użyć do zrobienia kolejnej porcji, ale dla mnie to już nie jest tak dobre, jak świeża produkcja.

Jeśli nie mamy jogurtownicy, podgrzewamy mleko do 45 stopni, dodajemy jogurt lub saszetkę bakterii i umieszczamy w zakręconym słoiku pod kaloryferem lub w termosie. Możemy przykryć kocem lub umieścić w garnku z gorącą wodą. Trzymamy tak minimum 6 godzin.

18 komentarzy :

  1. Cześć :) Mam pytanie czy płątki jaglane również przed ugotowaniem trzeba płukać? Ponieważ jak gotowałam w mleku to wyszły bardzo bardzo gorzkie.. i nie wiem czy to wina kaszy czy sposobu gotowania:) help!

    Pozdrawiam wroclovianka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie zboża lepiej jest nie tylko płukać, ale nawet namaczać na kilka godzin, w celu pozbycia się związków fitynowych utrudniających wchłanianie minerałów. Ale jeśli chodzi o gorycz, to dziwne - zdarzało mi się wiele razy wsypywać płatki jaglane bezpośrednio do mleka lub dodawać do pieczenia i nigdy goryczy nie czułam. Kasze natomiast zawszę opłukuję w zimnej wodzie. Co do tych płatków - może jakieś trefne kupiłaś?

      Usuń
    2. Uwaga! Odpowiadam bez czytania odpowiedzi, bo nie chce mi się XD Tak trzeba płukać, chyba że kupujesz bez czegoś tam ;) Wiem bo chodziłem kiedyś na siłownię i robiłem sobie shakei z płatkami.

      Usuń
  2. Witam, Ja kaszę jaglaną zalewam wrzącą wodą i czekam ok. 5 min, wtedy odsączam (taką wersję też przeczytałam, żeby kasze raczej zalewać wrzątkiem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest kilka sposobów. Spotkałam się też z takim, by najpierw kaszę prażyć albo zalewać naprzemiennie - wrzątkiem i zimną wodą. Ja traktuję kaszę tak jak inne ziarna czy zboża - wszystkie najpierw wypłukuję pod bieżącą wodą. A tu przy okazji ginie nieprzyjemna gorycz. Natomiast nie wiem czemu należy płukać wrzątkiem? Znasz odpowiedź? Zwykle w sieci podaje się to jako sposób na zniwelowanie goryczki, ale zimna woda też wystarcza, wiec po co? tak jest szybciej:) Chyba że są inne powody, chętnie poznam

      Usuń
  3. Witam!

    Jestem tu nowa, właśnie trafiłam na Twój blog całkiem przypadkowo (choć w sumie może nie? przecież szukałam przepisów z kaszą jaglaną? :) no tak, przecież nic się nie dzieje bez przyczyny! ;))
    Przeglądam wszystko od pół godziny i jestem pod ogromnym wrażeniem!
    Wow! Wow! Wow! Na pewno będę stałym bywalcem u Ciebie :)

    pozdrawiam ciepło,
    Kamila (o równie pięknym nazwisku co Twoje! ;))
    (a może jakieś pokrewieństwo nas wiąże? kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może, choć Wasilewskich jak "mrówków":) Cieszę się, że tu trafiłaś. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez mam problem z goryczka w platkach jaglanych, moje nie moga byc trefne, dalam za nie jak za zboze, sa BIO drobniutkie platki. Potraktowalam je jak owsiane (odchodze od owsianki) i zalalam wrzatkiem z rodzynkami, przykrylam i odczekalam chwilke. Tak zawsze zwyklam robic owsianke, ale jaglanka mi nie smakuje, ta goryczka... Plukac platki? Maka ma taki sam posmak, ostatnio smazylam placuszki jaglane, byla goryczka. o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kupuję płatki czeskiej firmy lub bio planet - i nigdy nie były gorzkie. Może jak i tak zalewasz je wrzątkiem to najpierw spróbuj przepłukać? Co do mąki, to gorycz czasem się zdarza, choć mam wrażenie że w przypadku pieczenia znika Ale też nie piekę raczej z samej jaglanej. Mąkę można zrobić samemu, zupełnie pozbywając się goryczy. Trzeba ją przepłukać wrzątkiem i zimną wodą, a potem wysuszyć w piecu i zemleć na mąkę.

      Usuń
  6. Jesteś weganką? bo tak się zastanawiam co u Ciebie robi masło i mleko, które w innej części potępiasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem weganką, choć robię sporo wegańskich potraw. Bywają tez okresy, kiedy całkowicie rezygnuję z nabiału, choć jem jajka. Tylko przez dwa miesiące na diecie raw nie jadłam niczego odzwierzęcego. Jajka uważam za zdrowe, nabiał już mniej, chyba że kozi niepasteryzowany. I jeśli już to taki jem. Czasem zdarzają mi się grzeszyć gorgonzolą i parmezanem, które uwielbiam. Natomiast mleka jako takiego nigdy nie stosuję, bo nie piję w ogóle, a masło tylko klarowane i raczej jako opcja

      Usuń
  7. Ta gorycz to konserwanty i antybiotyki.Właśnie antybiotyki są tak gorzkie że nam nic nie smakuje.Zastanawiam się dlaczego to nie jest napisane w składzie na opakowaniu?Do mąki też dodają bardzo dużo antybiotyków inaczej w ciągu 2 tygodni wykluły by się mole.Dawniej nie było chemii ale gospodynie miały mole w kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzdura. W jagle gorycz jest naturalna.

      Usuń
  8. Dzień Dobry, właśnie zawitałem, jestem początkujący w kuchni. Przydała by mi się kategoria przepisów: 3-składnikowe. Tak żebym się nie zniechęcił i nie miał za dużo do spieprzenia.
    Będę zaglądał częściej. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zniechęcisz i zostaniesz na dłużej :) Dzięki za sugestię, dobra myśl, wprowadzę :)

      Usuń
  9. Witam, a ja mam pytanie odnośnie gotowania kaszy. Kubek to ile gram? Każdy kubek chyba inny ;)
    Pozdrawiam! :)
    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Czolem,
    Co do goryczy kaszy jaglanej to jest tak, ze im dluzej sie pogotuje to wtedy straci ta gorycz.
    Pozdrawiam
    Mirek

    OdpowiedzUsuń
  11. Kupiłam już z czwartej firmy mąkę jaglaną i upiekłam pierniczki dla wnuka alergika. Takie bez jajek, mleka, miodu, glutenu, orzechów. to już czwarte podejście do ciasteczek z mąki jaglanej i innych mąk bezglutenowych i czwarta porażka. Gorycz taka że nawet ja nie mogę ich jeść a co dopiero dziecko. nie będę firm wymieniać ale tej czeskiej nie miałam. Mogłabyś napisać gdzie ją kupujesz i jaka to firma. Pieczenie nie zniwelowało goryczy ani dodatek większej ilości słodyczy- u mnie melasa z agawy i dosłodziłam cukrem pudrem.

    OdpowiedzUsuń